Popkultura i zamęt-część I – Małgorzata Nawrocka
Opis
Popkultura i zamęt I
Pytania o popkulturę to nie są tylko pytania o granicę skandalu w sztuce, manipulacji w mediach czy ideologicznych prowokacji w życiu publicznym. To pytania o szanse obrony ostatnich bastionów cywilizacji zachodniej, która wraz z utratą respektu dla chrześcijaństwa i Dekalogu na naszych oczach podejmuje kolejne próby samobójcze.
„Popkultura i zamęt” jest książką, która we wciągającej, publicystycznej formie felietonów analizuje, jakie są tego przyczyny, jak ten proces wygląda dziś i ku czemu zmierza.
Walorem publikacji jest ustawienie się autorki w roli „dziennikarza śledczego” wobec niektórych zjawisk popkultury współczesnej i konieczna w tej sytuacji doza poczucia humoru.
(fragment)
Zarządzanie Głodem
Zarządzanie głodem w kulturze nie polega oczywiście na zaspokajaniu bądź powodowaniu głodu ciała, chociaż w pewnym sensie i to się automatycznie dzieje, ale przede wszystkim na zaspokajaniu bądź powodowaniu głodu duszy. Poza religią i filozofią to właśnie kultura oraz pokrewna jej sztuka są jedynymi dziedzinami tak wpływającymi na potrzeby człowieka. Przy czym głód naturalny ciała jest silną funkcją fizjologiczną, przez co pierwotną, codzienną i naturalną, głód w kulturze natomiast to rzeczywistość o wiele bardziej złożona.
Po pierwsze, aby odbiorca mógł odczuwać jakikolwiek głód, zatem niedobór treści w oferowanej mu sztuce czy kulturze, musi mieć za sobą najpierw doświadczenie nasycenia tymi treściami. To jasne, że osoby, które nigdy nie widziały pianisty grającego na instrumencie i nie słyszały, jak to brzmi, nie mogą odczuwać upośledzenia z powodu braku fortepianu i wykonawcy. Jeśli jednak widziały, słyszały i zachwyciły się choćby raz, a potem nikt im tego nie daje, odczuwają mniej lub bardziej uświadomiony brak możliwości powtórzenia tego wzniosłego doświadczenia. Jakże wielka jest zatem odpowiedzialność nadawców i twórców, aby pochlebiając masowym gustom nie zmarnowali szansy pokazania szerokiemu odbiorcy nie tylko „gorących hiciorków” (to cytat z jednej z rozgłośni radiowych), ale również koncertowego fortepianu! Bez małpy oczywiście.
Po drugie kultura ma także swoje „menu”, do którego może przyzwyczaić głodnego na duszy odbiorcę. Jeśli w ofercie będzie tylko kabaret, uliczny happening i ostatnie przeboje z playbacku disco polo, po jakimś czasie odbiorca uzależni się od ich „smaku” jak od kuchni regionalnej i jego głód kultury zostanie ograniczony do kilku zaledwie sfer, jeśli w ogóle jeszcze będzie odczuwalny jakkolwiek.
Po trzecie sztuka nie jest, jak chcieliby niektórzy, niezależnym, wolnym ideologicznie kosmosem, w który można polecieć sobie na wycieczkę na przykład od piątku wieczorem do niedzieli po południu. Ponieważ sztuka oddziałuje na ludzką psychikę i duszę (a każdy wie, że dokładnie tak jest), musi wpisać się po określonej stronie owej „karty menu” i zaoferować dania, które nakarmią w odbiorcy albo sferę Sacrum albo sferę Profanum. Nawet, jeśli autor lub nadawca będzie chciał zmylić pogoń krytyki czy widza, zostawiając puste ślady typu: „bez tytułu”, „abstrakcja”, „improwizacja”, „dzieło I”, dzieło II”, „dzieło III”, kontekst macierzysty oferty i jego prawdziwe inspiracje i tak zostaną szybko wyśledzone i zaklasyfikowane. W tym sensie nie istnieje sztuka neutralna światopoglądowo. Dlatego właśnie nie wszystko jej wolno, bo nigdy nie stanie się doskonałym narzędziem obrabiającym rzeczywistość. Nawet wtedy, kiedy poemat dadaistyczny „napisze” bawiąca się kartkami w kapeluszu małpa czy wiatr dmuchający przez otwarte okno na pociętą gazetę.
Nie może być przecież doskonałym narzędziem to, co jest w kulturze przypadkowe i aintelektualne.
Po czwarte wreszcie kultura zarządzająca głodem na masową skalę zarządza przede wszystkim głodem akceptacji. Masowa dostępność konkretnych ofert kreuje mody, wyznacza trendy, kierunkuje pożądliwość potrzeb i sposoby ich zaspokojenia. Ujednolica i weryfikuje konsumpcyjne i niekonsumpcyjne marzenia. Wbrew pozorom jako społeczeństwo mające o sobie mniemanie, że jest wyjątkowo oryginalne, wyemancypowane i uwolnione ze wszelkich zakazów, jesteśmy idealnie sformatowani w wielu sferach życia. Co więcej, dokładnie tego sformatowania chcemy! Medioznawcy twierdzą na przykład, że człowiek współczesny w kontakcie z wielkim światem mediów zaspokaja tylko trzy swoje realne potrzeby: potrzebę bycia poinformowanym, potrzebę bycia zabawionym i potrzebę bycia „potwierdzonym w danej grupie”, czyli właśnie chęć bycia zaakceptowanym. Identycznym. Podobieństwo do innych przynosi bowiem poczucie bezpieczeństwa, przynależności, gruntu pod nogami. Jeśli jest wykorzystane do celów szlachetnych, jak choćby budowania postaw patriotycznych, doskonale. Gorzej, kiedy „identyczny” znaczy tyle, co „identycznie dopasowany” do nowej wizji masowego człowieka, którym z definicji łatwiej jest manipulować, popychać do przewidywalnych zachowań zapachem przynęty ukrytej w reklamie, wreszcie uwiązać go do łańcucha toksycznych duchowo ideologii.
W popkulturze, zdeformowanej często do poziomu antykultury, zarządzanie skandalem, strachem, marzeniami, hałasem, ignorancją i głodem to tylko konkretne przykłady totalnego oddziaływania, jakie może wykorzystywać współczesna kultura i sztuka do zmiany kierunku ewolucji wielkiej cywilizacji zachodniej, osadzonej na chrześcijaństwie. Popkultura dryfuje obecnie ku ideologicznym mieliznom, które prędzej czy później mogą okazać się pułapką. Jednak zdając sobie sprawę z tych niebezpieczeństw, nie powinniśmy załamywać rąk ani tym bardziej oddawać pola. Oferta wysokiej sztuki, w tym sztuki chrześcijańskiej, jest wciąż bardzo bogata. Dzięki Bogu istnieją jeszcze wspaniałe muzea, imponujące filharmonie, monumentalne biblioteki i zachwycające galerie obrazów, z których korzystają miliony ludzi na całym świecie, robiąc to z ogromnym zainteresowaniem. Ale przed wszystkim istnieją, co chyba najważniejsze, osiedlowe Domy Kultury i kameralne Szkoły Muzyczne, gdzie sześcioletnie dziewczynki i chłopcy zasiadają po raz pierwszy do dobrze nastrojonych fortepianów, aby nauczyć się grać gamę. Od czegoś przecież trzeba zacząć rewolucję, która zamiast burzyć stary ład przywróci go dla dobra nas wszystkich.
autor: Małgorzata Nawrocka
oprawa: miękka
stron: 272
format: 13,5×20,5 cm
Opinie o produkcie (0)
Obsługa Klienta: +48 46 864 21 48
Zamówienia składane poprzez sklep internetowy:
+48 660 057 410 (pn.-pt. 8:30-15:00)
Zamówienia składane telefonicznie:
+48 46 86 42 169 lub +48 46 86 42 240 (pn.-pt. 8:30-15:00)
E-mail: kontakt@niepokalanow.pl
Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów
Paprotnia, ul. o. M. Kolbego 5, 96-515 Teresin
NIP: 837 000 03 67
Nr konta: 70 1020 1185 0000 4302 0307 5900
Tylko do zamówień w e-sklepie
Nr konta: 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877
Tylko na intencje mszalne, prenumeraty
Wyświetlane są wszystkie opinie (pozytywne i negatywne). Nie weryfikujemy, czy pochodzą one od klientów, którzy kupili dany produkt.